Napisany przez Jonathana W. Stokesa "Blood Mountain" jest thrillerem rozgrywającym się w Afganistanie. Bohaterem jest młody żołnierz, którego oddział zostaje w całości zabity w Pakistanie, a on zostaje zmuszony do wzięcia udziału w eskorcie najbardziej poszukiwanego terrorysty na bardzo niebezpiecznym terenie.
Dokumenty wojskowe dotyczące wojny w Afganistanie ukazują ten konflikt jako "brutalny, paskudny, pogmatwany i nagły". Obraz ten kłóci się z uporządkowaną wizją wojny - pisze w poniedziałek brytyjski "The Guardian". Dzienniki "The Guardian" i "New York Times" oraz niemiecki tygodnik "Der Spiegel" opublikowały w niedzielę wieczorem w swych internetowych wydaniach materiały o kulisach tajnych operacji amerykańskich w Afganistanie, powołując się na ujawnione doniesienia z kręgów afgańskiego wywiadu wojskowego. Redakcje tych trzech gazet zapewniły, że są w posiadaniu ponad 90 tysięcy "sprawdzonych i autentycznych dokumentów" o tajnych operacjach wojsk amerykańskich w Afganistanie między styczniem 2004 roku a grudniem 2009 roku. "The Guardian" twierdzi, że z dokumentów wynika, iż wojna jest prowadzona "niezdarnie", podkreślając jednocześnie, że należy je traktować "jak współczesny zapis konfliktu". Trzeba też pamiętać, że pochodzenie niektórych raportów jest "podejrzane", a całość zapisu jest "encyklopedyczna, lecz niepełna". Mimo to, ogólny obraz wojny wynikający z dokumentów jest "bardzo niepokojący". Jest w nich mowa o "krwawych błędach", czyli o prawie 150 incydentach, w których siły koalicyjne zabiły lub raniły cywilów. Wspomina się o ostrzeliwaniu w 2008 roku przez francuskie oddziały autobusu przewożącego dzieci, w wyniku czego raniono osiem z nich. Ponadto mowa jest o tym, jak pod pozorem odwetu w 2007 roku polskie oddziały wystrzeliły pociski moździerzowe na wioskę, zabijając uczestników wesela, w tym kobietę w ciąży. W dokumentach są również informacje na temat tysięcy starć granicznych między wojskami, które z założenia są sojusznicze, czyli armią afgańską a pakistańską. Z dokumentów wynika, że istnieje oddział służb specjalnych, którego zadaniem było zabijanie przywódców talibów oraz liderów Al-Kaidy. Zawierają one także katalog incydentów, podczas których wojska koalicyjne strzelały lub zabijały się nawzajem czy też atakowały żołnierzy afgańskich. "The Guardian" zauważa, że czytając te dokumenty, można odnieść wrażenie, że "życie niewinnych ludzi jest lekceważone", a irańskie i pakistańskie wywiady "szaleją". Dziennik wyjaśnia że pakistańskie służby specjalne (ISI) mają powiązania z najbardziej znanymi dowódcami oraz są zamieszane w sensacyjne tajne akcje, jak próba zabójstwa prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja czy zatrucie partii piwa dla zachodnich wojsk. Gazeta podkreśla, że "nie jest to Afganistan, który USA lub Wielka Brytania mają dać w prezencie rządowi w Kabulu. Wręcz przeciwnie. Po dziewięciu latach walk, grozi dominacja chaosu. Wojna toczona o serca i umysły Afgańczyków nie może zostać wygrana w taki sposób". Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć.
Incydent w wiosce Nangar Chel miał miejsce 16 sierpnia 2007, 28 km na północ od miasta Wazacha w Afganistanie, gdzie znajdowała się Jednostka Wojskowa 4814 „W” Wojska Polskiego. Żołnierze polscy przeprowadzili ostrzał wielkokalibrowym karabinem maszynowym i granatami moździerzowymi kal. 60 mm (cztery granaty spadły na zabudowania
FilmThe Beast of War19881 godz. 51 min. {"id":"36992","linkUrl":"/film/Bestia-1988-36992","alt":"Bestia","imgUrl":" czołg gubi się w drodze powrotnej po pacyfikacji afgańskiej osady górskiej. Pościg za nim rozpoczyna oddział partyzantów. Więcej Mniej {"tv":"/film/Bestia-1988-36992/tv","cinema":"/film/Bestia-1988-36992/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Akcja filmu rozgrywa się podczas wojny w Afganistanie. Pewnego dnia do jednej z górskich osad dociera radziecki czołg, który stracił łączność ze swoją armią. Jego dowódca, Daskal (George Dzundza), który wcześniej dopuścił się wielu okrucieństw, i tym razem z barbarzyńską bezwzględnością postanawia wymusić na zamieszkałych w osadzieAkcja filmu rozgrywa się podczas wojny w Afganistanie. Pewnego dnia do jednej z górskich osad dociera radziecki czołg, który stracił łączność ze swoją armią. Jego dowódca, Daskal (George Dzundza), który wcześniej dopuścił się wielu okrucieństw, i tym razem z barbarzyńską bezwzględnością postanawia wymusić na zamieszkałych w osadzie mężczyznach wydanie rebeliantów. Nawet podlegli żołnierze nie są w stanie zaakceptować jego czynów. Jeden z nich, kierowca czołgu, Kowerczenko (Jason Patric) buntuje się i dezerteruje. Równocześnie ocaleli z rzezi Afgańczycy formułują oddział partyzancki, poprzysięgając zemstę Daskalowi. Wszystkie komendy do otwarcia ognia oraz inna fachowa terminologia, została zaczerpnięta z pancernych oddziałów armii USA. Miało to na celu zapewnienie jak największego realizmu w filmie. Nie zmienia to jednak faktu, że bohaterem filmu jest załoga radzieckiego czołgu i komendy powinny być śmigłowiec pojawiający się w filmie to w rzeczywistości francuska maszyna, Aerospatiale Super Frelon. Nie był on na wyposażeniu Armii Czerwonej, lecz izraelskiej (w tym kraju kręcono film).Czołg, który wykorzystano w filmie jako tytułową "Bestię", to tak naprawdę wersja radzieckiego T-55 zmodyfikowana przez armię izraelską, która oznaczyła go jako Ti-67. Model ten wyposażony był w działo główne 105 mm w miejsce oryginalnego 100 mm (kaliber działa był przyczyną mylenia tego czołgu z T-62). Film Kevina Reynoldsa jest już dzisiaj nieco zapomnianym i niedocenianym dziełem. Oparty na sztuce "Nanawatai" Williama Mastrosimone'a (który napisał również scenariusz do ekranizacji), może jednak śmiało stawać w szranki, z takimi wojennymi filmami, jak "Pluton" czy "Full Metall Jacked". Historia, która zostaje nam przedstawiony, toczy się podczas ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 62%UWAGA: RECENZJA ZAWIERA SPOILERY Film "Bestia" powstał w 1988, gdy zarówno wojna w Afganistanie, jak i realny socjalizm w Polsce znajdowały się w fazie schyłkowej. Wpierw zachwycano się obrazem na domowych pokazach wideo, dużo później pokazała go telewizja. Fenomen filmu wynikał z łatwości utożsamienia się polskiego widza z sytuacją Afgańczyków, ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 28% jak to szlachetni bojownicy o wolność zmienili się nagle w paskudnych terrorystów. Wszystko zależy przeciwko komu walczą. Jak przeciw Rosjanom to są dobrzy, trzeba ich wspierać, szkolić i uzbrajać, jak zwrócili się przeciw USA, to trzeba ich szkalować i ... więcej Pomimo rzędu idiotycznych komentarzy postaram się odpowiedzieć na kilka wpisów. Otóż jeśli był to średniej klasy czołg T55 zasięg przy dodatkowych zbiornikach paliwa wynosi nawet do 600 km na prostej w terenie czy bitwie oczywiście ta wartość spada. ... więcej Niezły film wojenny. Teraz czekamy, aż Rosjanie nakręcą film o Abramsie zagubionym w Afganistanie, w którym główny bohater powie koledze "Tutaj my jesteśmy nazistami". Może i niektóre momenty przerysowane, ale film ukazał też brutalność wojny afgańskiej ( pacyfikacje, egzekucje, miny pułapki czy zatrute źródła wody).
o wojnie w Afganistanie i granice świadectwa Lead Soldiers, Zinc Coffins: Svetlana Alexievich’s Afghan Tale and the Limits of Testimony Abstract: The novel Zinky Boys (1989; Polish editions in 2007 and 2015) by Belarusian author Svetlana Alexievich is more than just a story of the Soviet military intervention in Afghanistan
"Kamdesh. Afgańskie piekło" to film wojenny z gwiazdorską obsadą, który 13 września 2021 roku zadebiutował na VOD. Czy warto obejrzeć najnowszy film Roda Luriego? My już widzieliśmy i oceniamy. Z powodu trwającej pandemii COVID-19 film "Kamdesh. Afgańskie piekło" trafił prosto do dystrybucji VOD, jednocześnie omijając ekrany kinowe. A szkoda, bowiem nowy film twórcy "Ostatniego bastionu" zasłużył na znacznie większy rozgłos, niż ostatecznie otrzyma."Kamdesh. Afgańskie piekło": recenzja filmu"Kamdesh. Afgańskie piekło" to film oparty na prawdziwych wydarzeniach, do których doszło 3 października 2009 roku pod tytułowym Kamedeshem, stanowiący niejako adaptację książki Jake'a Tappera "The Outpost: An Untold Story of American Valor". Produkcja, o budżecie w wysokości zaledwie 5 milionów dolarów, podejmuje temat jednej z najkrwawszych batalii wojny w Afganistanie, kiedy to amerykańskim żołnierzom przyszło stawić czoła wrogowi o miażdżącej przewadze liczebnej. Ale po kolei. Akcja przenosi nas do niewielkiego posterunku amerykańskiej armii, który - z uwagi na położenie w dolinie zewsząd otoczonej górami - można śmiało określić mianem śmiertelnej pułapki. Zadaniem żołnierzy, których losy przyszło nam śledzić, było monitorowanie przerzutu broni z Pakistanu. Wspomnianego już 3 października 2009 roku doszło jednak do zmasowanego ataku przeciwnika, którego - na pozór - nikt nie miał prawa przeżyć. Stało się jednak inaczej. "Kamdesh. Afgańskie piekło", czyli kameralnie o wojnie w Afganistanie"Kamdesh. Afgańskie piekło" znacząco odstaje od hollywoodzkich widowisk wojennych na miarę "Przełęczy ocalonych", czy dość świeżego "1917". Nie uświadczycie tu zapierających dech w piersiach kadrów, podniosłych momentów, czy widowiskowej ścieżki dźwiękowej. Zamiast tego czeka was obraz pełen krwi, brudu, potu i łez. I to właśnie stanowi największą siłę obrazu Roda w głównych rolach powszechnie znanych i cieszących się dużą popularnością aktorów (Scott Eastwood, Orlando Bloom, Milo Gibson) pozwoliło reżyserowi dodatkowo spotęgować stale narastające napięcie - nikt tu bowiem nie jest bezpieczny, co czujemy już od pierwszych minut, choć te są zaskakująco spokojne. "Kamdesh. Afgańskie piekło" to film jasno podzielony na dwie części. W pierwszej z nich, z wyjątkiem sporadycznych "miniataków" i wystrzałów, nie dzieje się zbyt wiele. Rod Lurie umiejętnie buduje więź emocjonalną między odbiorcą, a bohaterami, byśmy w późniejszych aktach mogli drżeć z obawy o ich życie. I choć produkcja chwilami wydaje się przydługa, cel zostaje osiągnięty. Druga część to już dramatyczna walka o przetrwanie i kino wojenne pełną gębą. Jednak wciąż w kameralnym wydaniu. fot. W trakcie całego starcia kamera niemalże bez przerwy podąża za bohaterami, przez co jako widz możemy odnieść wrażenie, że oto staliśmy się pełnoprawnymi członkami akcji. Zdarzają się momenty, w których w zasadzie niewiele widzimy i nie do końca wiemy, co się dzieje, a to tylko dodaje całości porażającej autentyczności. Choć Rod Lurie niejako rozlicza dowództwo, w niemy sposób stawiając pytania, czy do rzeczonego starcia w ogóle musiało dojść, robi to w sposób subtelny i niewymuszony. Nie moralizuje, nie wytyka palcami, a pozwala, by odbiorca sam wyciągnął wnioski. "Kamdesh. Afgańskie piekło" to przede wszystkim hołd dla żołnierzy poległych podczas tej zaciekłej batalii. Reżyser jednak nie stawia na wyciskanie z nas łez i nadmierny patos, tak typowy dla kina wojennego. Nie ma tu miejsca na płomienne przemowy (zamiast nich otrzymujemy nierzadko "prymitywne" i wulgarne dialogi), co dodatkowo uświadamia nam fakt, że nie mamy tu do czynienia z hollywoodzkimi superbohaterami, a ludźmi z krwi i kości, którzy narażali i oddawali życie podczas bitwy. Heroicznych czynów tu nie brakuje, jednak nierzadko bohaterskie zrywy zostają szybko spacyfikowane i kończą się fiaskiem. Znów - nie jesteśmy w końcu w Hollywood. Nie oznacza to jednak, że zabrakło naprawdę wzruszających momentów. Rod Lurie potrzebuje jednak tylko kilku krótkich ujęć, by w skuteczny sposób podkreślić bohaterstwo amerykańskich żołnierzy. Ich braterstwo i zaciekłą walkę nie tylko o siebie, ale także wszystkich pozostałych. Gwarantuję, że cytat "W jego żyłach płynie teraz nasza krew" zostanie z wami jeszcze na długo po seansie. fot. materiały prasowe Kino Świat Na pochwałę zasługuje również aktorstwo, choć prawda jest taka, że tylko Scott Eastwood i Caleb Landry Jones (któremu wróżę nominację do Oscara) mieli tu szansę na popis. Bowiem to właśnie ich bohaterowie otrzymują największą ilość czasu ekranowego, a reszta (z uwagi na mnogość postaci) przewija się gdzieś na drugim planie. Wszyscy stanęli jednak na wysokości "Kamdesh. Afgańskie piekło" to kino wojenne jakiego potrzebowaliśmy i szczerze żałuję, że nie przyjdzie mi zobaczyć go na wielkim ekranie. Ocena: 8/10 Zobacz także Chcesz być na bieżąco? Dołącz do grupy "Filmy i seriale - newsy i dyskusje fanów" na Facebooku.
Wojna w Afganistanie – zespół zapoczątkowanych 7 października 2001 roku militarnych i niemilitarnych operacji wojskowych prowadzonych przez Sojusz Północnoatlantycki i niektóre państwa niebędące członkami NATO na terytorium Afganistanu, w działaniach skierowanych początkowo przeciwko kierowanemu przez talibów i uznawanemu
Morozow powiedział na posiedzeniu plenarnym Rady Federacji, że premiera filmu nie powinna odbyć się - jak zaplanowano - 9 maja, gdy Rosja świętuje Dzień Zwycięstwa w rocznicę zakończenia II wojny światowej w Europie. Parlamentarzysta zwrócił uwagę, że film wywołał krytyczne opinie weteranów wojny w Afganistanie. Łungin "to bez wątpienia reżyser utalentowany i znany" - przyznał Morozow, ale dodał, że otrzymał listy z negatywnymi opiniami o filmie, po których zorganizowano zamknięty pokaz z udziałem parlamentarzystów w ministerstwie kultury Rosji. "To rzeczywiście film niejednoznaczny. Stało się jasne, co wywołało taką negatywną reakcję" - relacjonował Morozow. "Grabieże, maruderstwo, bójki pomiędzy wojskowymi, nieścisłości i jawne wypaczenia wydarzeń historycznych - oto, co znalazło się u podstaw tego filmu" - oświadczył. Zaapelował, by nie dopuścić do premiery 9 maja i wskazał: "na takie święto mamy zupełnie inne filmy". Film Łungina miał wejść w Rosji na ekrany jesienią zeszłego roku, ale później premierę przełożono na maj. 1 lutego br. ukazał się oficjalny zwiastun filmu. Jego rosyjski tytuł brzmi "Bractwo", angielski - "Leaving Afghanistan". Akcja rozgrywa się w 1988 roku, pod koniec interwencji ZSRS w Afganistanie. Sowieckie oddziały wycofują się, a film pokazuje lokalny epizod - operację przebijania się 108. dywizji zmotoryzowanej do przełęczy Salang. W trakcie planowania tych działań jeden z Rosjan dostaje się do niewoli. Zdjęcia kręcono w Dagestanie na rosyjskim Kaukazie Północnym. Konsultantami byli uczestnicy prawdziwych konfliktów zbrojnych; sprzętu wojskowego użyczyła rosyjska armia. Film oparty jest na faktach. Łungin opowiadał w wywiadach prasowych, że inspiracją były wspomnienia, które usłyszał od Nikołaja Kowalowa, obecnie - parlamentarzysty, a wcześniej - oficera wojsk w Afganistanie, oficera Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) i dyrektora FSB w latach 1996-98. To jest historia 108. dywizji, jej przejścia przez Salang. Zobaczycie tam różnych Afgańczyków - zarówno mudżahedinów, jak i tych, którzy są po naszej stronie - opowiadał reżyser w wywiadzie dla agencji RIA Nowosti. Łungin zapowiadał, że chce pokazać w filmie "patriotyzm nieodświętny" i że jego obraz będzie mówił o "bezmyślności i okrucieństwie każdej wojny". Podkreślał jednak także, że film "opowiada o braterskim poświęceniu, ofiarności", które - jak ocenił - zawsze wyróżniały rosyjskie siły zbrojne. "Filmy, które robię, zawsze reprezentują nie jeden, a kilka punktów widzenia. Są u mnie bohaterowie, którzy mówią, że trzeba bombardować, trzeba się bić. A są i tacy, którzy mówią, że trzeba się wycofywać" - tłumaczył. W wywiadzie Łungin mówił także, że Afgańczycy wspominają armię sowiecką ciepło, a Rosjan - jako ludzi znacznie im bliższych od nielubianych Amerykanów. Negatywnie ocenił film Łungina wiceszef Ogólnorosyjskiej Organizacji Weteranów "Bractwo Bojowe" Giennadij Szorochow. Większość tych uczestników wydarzeń w Afganistanie, którzy obejrzeli film, ma do niego wyłącznie stosunek negatywny - oświadczył. Film zebrał wszelkiego rodzaju epizody i świństwa, które miały miejsce; oczywiście - były pewne aspekty. (...) Na wojnie bywają różne rzeczy, ale kiedy po 30 latach wspomina się tylko o najgorszym, to nie wiem, jak to oceniać - powiedział Szorochow w radiu Goworit Moskwa. Organizacja Szorochowa na razie nie podjęła decyzji, czy zwróci się do ministerstwa kultury z apelem o zakazanie filmu. Łungin jest reżyserem, scenarzystą i producentem filmowym. Wśród najbardziej znanych jego filmów są: "Taxi blues" (nagrodzony na festiwalu w Cannes), "Wyspa", "Car". Źródło: PAP,
Dokumenty wojskowe dotyczące wojny w Afganistanie ukazują ten konflikt jako "brutalny, paskudny, pogmatwany i nagły". Obraz ten kłóci się z uporządkowaną wizją wojny - pisze w poniedziałek brytyjski "The Guardian". Dzienniki "The Guardian" i "New York Times" oraz niemiecki tygodnik "Der Spiegel" opublikowały w niedzielę wieczorem w
Filmy wojenne zagościły na ekranach na bardzo wczesnym etapie rozwoju kina. Trudno się dziwić, w tym gatunku jest wszystko, co najbardziej przykuwa ludzką uwagę – przemoc, akcja, napięcie, dramat. W czasie wojny wszystko ulega zintensyfikowaniu, dlatego filmowcy lubią się mierzyć z tematyką wojenną. Zobaczcie, którzy z nich w tym gatunku sprawdzają się najlepiej. Filmy wojenne pokazują ludzi w najbardziej dramatycznych okolicznościach, jakie można sobie wyobrazić. Wielu ryzykuje najcenniejszym aktywem, jakie posiada – własnym życiem – dla jakiejś idei. Inni są mimowolnie wciągani w konflikt. W takich okolicznościach wszystko ulega przewartościowaniu, zwielokrotnieniu i niesamowitemu przyśpieszeniu. Emocje i uczucia są silniejsze niż kiedykolwiek, a czyny bardziej znaczące. Nie dziwi więc, że kino uwielbia tematykę wojenną. Jest to okazja do pokazania nie tylko spektakularnych scen walki, ale także wspominanych emocji. Najlepsze filmy wojenne Filmy wojenne powstawały już w czasach kina niemego. Po ten gatunek sięgnął nawet legendarny Charlie Chaplin w filmie „Charlie żołnierzem”, który uznaje się za pierwszy film wojenny w historii. Od tego czasu gatunek ten niesamowicie się rozwinął. Bardzo chętnie sięgają po niego Amerykanie, którzy uwielbiają jego dramatyzm i widowiskowość. Jak się można domyślać, największą popularnością wśród filmowców cieszą się największe konflikty zbrojne, czyli I i II wojna światowa. Coraz chętniej odnoszą się także do najnowszych wojen, jak te w Iraku czy Afganistanie. Niezmiennie z zainteresowaniem spotykają się dużo bardziej odległe potyczki wojenne. Amerykanie uwielbiają wręcz filmy o wojnie secesyjnej, która była największym konfliktem zbrojnym, jaki miał miejsce na terenie USA. Na ten temat powstały takie obrazy, jak „Lincoln” czy „Gettysburg”. Nie słabnie także zainteresowanie europejskimi wojnami z dalszej przeszłości. Wystarczy wspomnieć takie tytuły jak „Braveheart” czy niedawny „Król” wyprodukowany przez Netflixa. Dobry film wojenny, czyli jaki? Historia kina zna setki filmów wojennych, jednak tych naprawdę wielkich jest znacznie mniej. Nie zawsze przy tym w rankingach zwyciężają najbardziej widowiskowe produkcje. Choć trzeba przyznać, że spektakularne kadry i efekty specjalne są z reguły wielkim plusem w tego typu filmach. Niemniej kluczowe są tu przede wszystkim umiejętności wykreowania napięcia, dramatyzmu, konfliktu. Widzowie oglądając, muszą się czuć jakby sami byli na froncie i musieli podejmować równie dramatyczne wybory, co bohaterowie. Niewątpliwie zaletą filmów wojennych są także sceny walki, wszelkie potyczki bezpośrednie, ale też strzelaniny. Im lepiej pokazane i zainscenizowane, tym wartość filmu rośnie. Filmy wojenne powinny spełniać jeszcze jedną funkcję – odzierać wojnę z jej glorii. Powinny pokazywać ją taką, jaka jest naprawdę – bezwzględna, okrutna, ślepa, brudna i krwawa. Powinny pokazywać, jak wielkie sieje zniszczenie i jak jest bezsensowna. Tylko te produkcje, które naprawdę wstrząsają widzem, przechodzą do historii. W poniższym zestawieniu znalazły się filmy, które o wojnie mówią najmocniej. Pozostają z widzem niczym blizna, której nie można się pozbyć. Przeczytaj także: TOP 15: Najlepsze filmy historyczne wszech czasów TOP 12: NAJLEPSZE FILMY WOJENNE 12. Furia (Fury, 2014) Zestawienie najlepszych filmów wojennych otwiera stosunkowo świeża produkcja z Bradem Pittem w roli głównej. Jesteśmy u schyłku II wojny światowej, co wcale nie oznacza, że wkroczyliśmy w jej spokojniejszą fazę. Wręcz przeciwnie. Po latach walk wszystkie strony są już na skraju wytrzymałości. Przegrywający desperacko walczą o życie, a zwyciężający wyczerpali już zapasy współczucia, empatii i cierpliwości. Zahartowany w boju dowódca czołgu pieszczotliwie nazywanego Furia, sierżant Wardaddy otrzymuje zadanie specjalne. Wraz z załogą ma się przedrzeć za linię frontu, gdzie Niemcy mają swoje najsilniejsze działa. Jego niewielki oddział nie ma już nic do stracenia. 11. Walc z Baszirem (Vals im Bashir, 2008) Tym razem przenosimy się w realia II wojny światowej, w sam środek konfliktu amerykańsko-japońskiego. Oddział żołnierzy USA ląduje na wyspie na Pacyfiku, gdzie nieoczekiwanie spotyka się z oporem ze strony Japończyków. Dla osaczonych Amerykanów wojna przestaje być walką z wrogiem, ale o ocalenie samych siebie. Opresyjna sytuacja wyzwala w nich emocjonalne reakcje, które mocno wstrząsają widzami. Film powstał na podstawie bestsellerowej książki Jamesa Jonesa. 5. The Hurt Locker (2008) Kino wojenne coraz chętniej odwołuje się do współczesnych konfliktów zbrojnych, a tych niestety nie brakuje. Kathryn Bigelow postanowiła zekranizować historię rozgrywającą się w czasie ostatniego konfliktu w Iraku, który rozpętał się po atakach na World Trade Center. Wówczas bezpieczny wydawałoby się świat Amerykanów został całkowicie zburzony. Saperzy wysłani na ziemie wroga nie mogą zaufać nikomu. Nawet niewinnie wyglądające dziecko może mieć bombę pod ubraniem. Ten film trzyma w napięciu i podważa sens wojny. 4. 1917 (2019) Ten film to prawdziwa niespodzianka. Zdobywca Złotego Globu w kategorii najlepszy film dramatyczny w reżyserii Sama Mendesa przenosi widzów do tytułowego 1917 roku, na front I wojny światowej. Dwaj brytyjscy szeregowcy Schofield i Perry otrzymują misję przedarcia się za linię wroga, aby przekazać rozkaz odwołujący atak, który w świetle nowych informacji nie ma najmniejszych szans powodzenia. Gra toczy się o życie 1600 żołnierzy w tym brata Schofielda. Akcja wciąga widza od razu. Rajd młodych żołnierzy jest pełen dramatyzmu i napięcia. 3. Szeregowiec Ryan (Saving Private Ryan, 1998) „Szeregowiec Ryan” szybko wszedł do kanonu kina wojennego. Jego akcja opowiada epizod z II wojny światowej. Z jednej amerykańskiej rodziny czterech synów walczy na froncie wojennym. Aż trzech z nich poniosło śmierć. Dlatego amerykańskie dowództwo wysłało garstkę najlepszych ludzi, żeby ratowało ostatniego z braci i bezpiecznie odstawiło go do domu. Oddział pod dowództwem kapitana Johna Millera stara się znaleźć sens we własnej misji i przetrwać. Film choć zekranizowany z typowym amerykańskim patosem, uderza we właściwe nuty. 2. Full Metal Jacket (1987) „Full Metal Jacket” to jeden z najlepszych filmów wojennych i zarazem jeden z najlepszych w karierze Stanleya Kubricka. Portretuje w nim młodych szeregowców, którzy przyjeżdżają do obozu szkoleniowego, gdzie trafiają pod opieką sadystycznego sierżanta Hartmana. Szkolenie ma ich przygotować do wyjazdu do Wietnamu. Szybko okazuje się, że pobyt w ośrodku może być takim samym koszmarem, co wojna sama w sobie. Jeden z rekrutów, wyszydzany Leonard, przestaje sobie radzić z wojskowym drylem. Widmo tragedii wisi w powietrzu, i to wcale bez wyjeżdżania na faktyczną wojnę. Film pokazuje, jak destrukcyjnym środowiskiem jest wojsko w ogóle. Mocny film. 1. Czas apokalipsy (Apocalypse Now, 1979) Absolutnym numerem jeden kina wojennego jest „Czas Apokalipsy” Francisa Forda Coppoli. Jest to luźna ekranizacja powieści Josepha Conrada „Jądro ciemności” przeniesiona w realia wojny w Wietnamie. Opowiada historię kapitana Willarda (Martin Sheen), który otrzymał misję powrotu do piekła, odnalezienia i zlikwidowania pułkownika Kurtza (Marlon Brando), który odrzucając rozkazy dowództwa wojskowego USA, zaszył się w dżungli. Willard wraca w odmęt wojny, która rozgrywa się także w umysłach. Wiele ze scen z filmu zyskało status kultowych, jak choćby ta z nalotem helikopterów w rytm słynnego „Cwału Walkirii” Ryszarda Wagnera.
. 277 600 144 161 275 354 457 584
film o wojnie w afganistanie