Niektóre stypendia naukowe za granicą w Nowej Zelandii na 2022/2023. Poniżej znajdują się niektóre z dostępnych stypendiów naukowych za granicą w Nowej Zelandii na rok 2021/2022: 1. Stypendia pierwszego roku University of Canterbury. To jedno ze stypendiów zagranicznych w Nowej Zelandii.

Chcesz zwiedzić całą Nową Zelandię, a przy okazji zarabiać na swoje podróże? Nowa Zelandia Working Holiday jest wizą pozwalającą pogodzić te dwie Kiwi i przepięknych widoków kusi Polaków możliwością zarobkowania połączonego z podróżowaniem! Niestety tylko 100 wiz rocznie jest do rozdania dla Polaków w ramach programu Working Holiday Nowa Zelandia. W rezultacie obowiązuje zasada “kto pierwszy, ten lepszy”. Od tego czy w odpowiednio szybkim czasie uzupełnisz aplikację online, zależy czy otrzymasz wizę. Dlatego wystarczy mniej niż 5 minut, aby wszystkie wizy rozeszły się!Warunki udziały w programieJeżeli chcesz wziąć udział w programie, musisz koniecznie spełniać wszystkie wymogi:Twój paszport jest ważny conajmniej 15 miesiący po pierwszym przekroczeniu granicy;jest to Twój pierwszy udział w programie;jesteś w wieku od 18 do 30 lat włącznie;spełniasz wymogi zdrowotne;nie byłeś karany;będziesz mieć wykupione ubezpieczenie zdrowotne na cały pobyt w Nowej Zelandii;posiadasz odpowiednie środki na pokrycie początkowych kosztów pobytu;masz zakupiony bilet powrotny lub dodatkowe finanse na jego składa się wyłącznie online pod tym adresem. Po otrzymaniu wizy masz 12 miesięcy na przekroczenie granicy. Od tego czasu masz dodatkowe 12 miesięcy na zdrowotneMusisz załączyć zdjęcie rentgenowskie klatki piersiowej, jeśli spędziłeś więcej niż 3 miesiące w ciągu ostatnich 5 lat w kraju, w którym nie ma niskiej częstości występowania gruźlicy. Polska niestety znajduje się na tej liście. W związku z tym aplikując, musisz przedstawić zaświadczenie lekarskie wraz ze zdjęciem. Zaświadczenie musi koniecznie pochodzić z placówki, zaaprobowanej przez Rząd Nowej Zelandii. Wszystkie placówki znajdziesz pod tym adresem. Masz około dwóch tygodni na załączenie zaświadczenia. Dokładny termin powinien znajdować się w mailu od środki finansoweJednym z wymagań jest posiadanie odpowiednich środków pieniężnych: co najmniej 4200 NZ. W związku z tym musisz przedstawić dowody na ich posiadanie. Może to być wyciąg z konta lub karty kredytowej. Oczywiście dokument powinien być w języku angielskim. Koszt uzyskania wizyKoszt aplikacji wynosi 280 miesiące dla jednego pracodawcy Niewątpliwie dużym ograniczeniem jest możliwosć pracy tylko przez 3 miesiące dla konkretnego pracodawcy. Czy da się to obejść? Możesz próbować zatrudnić się przez Agencje Pracy tymczasowej albo jeżeli pracodawca zgodzi się na zatrudnienie Cię na stałe, zmienić Working Holiday na Temporary Work sezonowej można szukać pod adresami: BoardA co, jeśli chcę zostać dłużej?Powiedzmy, że spodobała Ci Nowa Zelandia i pragniesz zostać na dłużej. Możesz w tym przypadku aplikować o Working Holiday Extension Visa i zostać dodatkowe 3 miesiące! Oczywiście możesz w ich trakcie pracować. Aby móc się o nią starać, musisz przebywać już w Nowej Zelandii oraz mieć przepracowane co najmniej 3 miesiące w ogrodnictwie lub uprawie. Praca sezonowa może obejmować sadzenie, utrzymanie, zbieranie lub pakowanie upraw. Koniecznie musisz przedstawić dowody takiej pracy, jak na przykład: listy od pracodawcy, umowy, rejestry podatkowe, paski wypłat.

Jeśli jesteście ciekawe, jak możecie wyjechać do Nowej Zelandii, jak znaleźć tu pracę i czy poradzicie sobie w pojedynkę w obcym kraju – zapraszam. “Ale Kamila, ja nie mogę tak po prostu polecieć do Nowej Zelandii, na pewno potrzebuję jakiejś wizy!” To prawda. Moja sytuacja wizowa jest absolutnie wyjątkowa i nie do powtórzenia.

Otrzymuj powiadomienia o nowych ofertach pracy Nowa Zelandia, praca za granicą Podałeś nieprawidłowy adres email!

Ceny w restauracjach w Nowej Zelandii są zróżnicowane i zależą od kilku czynników, takich jak rodzaj restauracji, lokalizacja czy pora dnia. Za przykład można podać, że Cappuccino kosztuje około 5.47 NZD (13.26 zł), a butelka Coca-Coli lub Pepsi o pojemności 0.33 litra to koszt 3.89 NZD (9.43 zł).

Gratulacje! Jesteś już posiadaczem wizy Working Holiday! Szczęśliwie masz już bilet na drugi koniec świata, ale temat „praca na miejscu” spędza Ci sen z powiek? Dobrze trafiłeś! Zanim zabierzesz się za przekopywanie ogłoszeń, trzeba załatwić kwestię karty sim, żeby można było do potencjalnego pracodawcy zadzwonić. My wybraliśmy sieć 2degrees. Skusiła nas ofertą 30 dniowego pakietu za 19 dolarów, w skład którego wchodzi 90 minut do krajowych sieci, 500MB i nieograniczona ilość smsów. Niestety, 2degrees ma kiepski zasięg w oddalonych od cywilizacji miejscach, takich, jak Glentanner. Jeśli zamierzacie uciec na podobne odludzie, lepszym wyborem będzie zakup karty SIM od sieci Telecom. Najlepiej jednak sprawdzić oferty wszystkich sieci zanim podejmie się decyzję. Najwięksi gracze na rynku to 2degrees, Telecom i Vodafone. Prócz tego jest kilku wirtualnych operatorów, np. Skinny Mobile. Jeśli zamierzasz często się przemieszczać zaopatrz się w kartę SIM od SPARK. Karty można odebrać za darmo na lotniskach, w wypożyczalniach aut, czy w hostelach. W czasie naszych road tripów to właśnie z ich kart sim korzystaliśmy. W wielu miejscach bowiem zlokalizowane są budki telefoniczne (tak, tak klasyczne budki telefoniczne z aparatem telefonicznym w środku), przy których odbierać można darmowe WI-FI od tego właśnie operatora. Gdzie szukać pracy? Pracy najlepiej szukać przez internet. Można nawet próbować przed przylotem. My tak właśnie zrobiliśmy – zaczęliśmy rozsyłać CV będąc jeszcze w Wietnamie. Zaowocowało to pozytywnie zakończoną rozmową kwalifikacyjną na Skype już kilka dni po przylocie do Auckland! Ogłoszeń szukaliśmy wszędzie gdzie się dało. Bardzo przydała się lista stron z ogłoszeniami dostępna stronie Immigration : Work Opportunities. Zdecydowanie najpopularniejszą z nich jest Backpacker Board. Tam ogłoszenia pojawiają się praktycznie codziennie, więc warto trzymać rękę na pulsie. Jeśli tylko podany jest numer telefonu, należy wysłać CV i zaraz potem zadzwonić. Nie ma co czekać na odpowiedź ze strony pracodawcy. Rynek pracy w NZ jest mocno wysycony, zwłaszcza w sektorze prac sezonowych i dorywczych, dostępnych dla posiadaczy wiz Working Holiday. Dla Polaków jest obecnie tylko 100 miejsc rocznie, ale obywatele innych krajów mają ich po kilka tysięcy lub nie mają żadnego limitu. Chętnych na to samo stanowisko może więc być wielu, czyli trzeba działać szybko. Czy trzeba dobrze znać język? Spotkaliśmy się z tym pytaniem już wielokrotnie i odpowiedź jest tylko jedna – tak, trzeba dobrze znać język, żeby znaleźć pracę na rozsądnych warunkach. Ciężko liczyć na powodzenie znając tylko podstawy angielskiego. Trzeba przecież być w stanie zadzwonić do pracodawcy, przejść przez rozmowę kwalifikacyjną, załatwić niezbędne dokumenty, etc. Z kiepską znajomością języka można liczyć na prostą, ciężką pracę fizyczną, najprawdopodobniej za minimalną stawkę. Nie oznacza to jednak, że bez dobrej znajomości języka nie da się przetrwać tych 12-tu miesięcy i nie da się znaleźć pracy. Ale zdecydowanie od poziomu naszej komunikacji zależy komfort życia na miejscu. No właśnie, ile można zarobić? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na tak postawione pytanie. Zależy od tego co się potrafi, chce i lubi robić. Na dzień pisania tego tekstu, minimum, na jakie można liczyć to $ za godzinę pracy (mowa o $ NZ). Mniej nikt nie powinien proponować, bo jest to niezgodne z prawem. Planowane jest podniesie minimum wage do $15-15,50 w kwietniu 2016 r. Praca w czasie świąt narodowych jest płatna 50% więcej. Można oczywiście dostać pracę za wyższą stawkę godzinową, ale na potrzeby wstępnego oszacowania własnych możliwości, najlepiej założyć, że będzie się pracowało za stawkę minimalną. Kwestią dyskusyjną pozostaje ilość godzin w tygodniu. Przed przyjazdem zakładaliśmy, że będziemy chwytać się krótkoterminowych zajęć i pracować po 20-30 godzin tygodniowo za minimalną stawkę. Wystarczy, że pokryjemy z tego koszty życia i podróżowania po Nowej Zelandii. Chcieliśmy po prostu odwiedzić i zobaczyć ten fantastyczny kraj, a nie zbijać kokosy. Jeśli uda się więcej, to świetnie. Jeśli nie, też dobrze, nie dołożymy przynajmniej do całego wyjazdu. Myślę, że dobrze jest wyjść z takiego założenia planując własny przyjazd, żeby uniknąć późniejszych rozczarowań. Na miejscu szybko okazało się, że w najwyższym sezonie trafiały się i tygodnie, kiedy pracowaliśmy po 14 h dziennie. Tak na prawdę z obserwacji wynika, ze wszystko zależy od: branży, rejonu i pory roku. ...a co z tym słynnym zbieraniem kiwi? Owszem, jest taka możliwość. Praca jest praktycznie przez cały rok, zazwyczaj za minimalną stawkę. Można też zbierać winogrona, jabłka i inne owoce. Często wymagane jest posiadanie samochodu, żeby można było dojechać na miejsce pracy. Równie często praca jest w pakiecie z noclegiem w wieloosobowym (6-8) pokoju, w brudnym hostelu, za około $140 tygodniowo (za osobę). Zrezygnowanie z tego noclegu jest równoznaczne ze zrezygnowaniem z pracy. Ponadto wymagane jest zadeklarowanie się na minimum 4-6 tygodni, a za nocleg trzeba wpłacić kaucję, z odzyskaniem której bywają problemy, podobnie, jak z otrzymaniem należnej zapłaty. Sporo takich historii krąży pośród podróżników. Pamiętać trzeba też o tym, że jest to ciężka praca fizyczna w zmiennych warunkach pogodowych. Inaczej mówiąc, cały dzień w deszczu albo w słońcu. Można też trafić na pracę np. przy paczkowaniu owoców. Wtedy jest dach nad głową w trakcie pracy, ale historia z noclegiem pozostaje. Do tego takie miejsca zazwyczaj pracują 24 godziny na dobę, więc jest spora szansa, że trafi się na nocną zmianę. Pieniądze z takiego zajęcia nie wyglądają w rzeczywistości aż tak dobrze, jak na kalkulatorze. My potraktowaliśmy tą opcję jako absolutną ostateczność. Chyba chętniej byśmy poszli do pracy na kilka godzin tygodniowo w zamian za nocleg. Jedynym (sporym) plusem pracy przy kiwi, jest to, że spotyka się mnóstwo innych podróżników. Praca za nocleg i wyżywienie Jest taka opcja, dość dobra dla osób, które cenią sobie niezależność i nie chcą uwiązywać się na cały dzień w jednym miejscu. W końcu praca to nie wszystko. Jest to też dobre wyjście dla kogoś, kto w zasadzie pracować nie planował, ale szuka oszczędności w trakcie swojej podróży. Ofert pracy tego typu jest sporo, wystarczy poszukać pod hasłem WOOFING albo workaway. Zazwyczaj ilość godzin w zamian za nocleg i wyżywienie nie przekracza 2-3 dziennie. Nie zawsze trzeba pracować każdego dnia, czasem tylko kilka dni w tygodniu. Nie zawsze też za noclegiem idzie wyżywienie, czasem jest to sam nocleg. Taką pracę można dostać np. na dużej farmie z krowami czy owcami, gdzie każda para rąk jest w cenie, albo w hostelu, gdzie w zamian za nocleg (najczęściej w pokoju wieloosobowym) sprząta się pokoje, łazienki i toalety. Często też taką pracę oferują pensjonaty z kawiarniami albo restauracjami. Możliwości jest dość dużo, sporo takich ogłoszeń pojawia się na wspomnianej wcześniej stronie Backpacker Board i tam można rozpocząć poszukiwania. Mieszkanie za darmo bez pracy. O co chodzi? Tak, można coś takiego zaaranżować. Jest to dość popularny w tej części świata house sitting. Wygląda to mniej więcej tak: właściciel domu ma 2 psy, 3 koty, wielki ogród i chce wyjechać na parę tygodni na wakacje, np. do Europy. Zamiast płacić komuś za utrzymanie domu w czasie jego nieobecności, zgadza się udostępnić dom podróżnikowi, który w zamian za nakarmienie zwierzaków i podlanie ogrodu zyskuje dach nad głową na kilka tygodni. Obie strony oszczędzają i są zadowolone. Do tego właściciel nie musi się martwić czy ktoś się nie włamie do domu, bo ten nie zostanie pusty. Przy okazji poznaje się sąsiadów, a kto wie co z takich znajomości później wyjdzie. Chcąc skorzystać z takiej opcji trzeba jednak lubić zajmować się zwierzakami, być otwartą na ludzi miłą osobą, która budzi zaufanie i dobrze znać język. W internecie sporo jest portali, które pośredniczą między właścicielami, a osobami chętnymi do zajęcia się ich dobytkiem w zamian za nocleg. Poszukiwania można rozpocząć np. tutaj: Kiwi House Sitters Podobno w Nowej Zelandii jest bardzo drogo? Nie aż tak, jak może się wydawać. Ceny w większości są zbliżone to tych w Anglii, ale często jest też taniej. Planując jednak swój budżet najlepiej założyć identyczny poziom cenowy, jak w Zjednoczonym Królestwie. Miesięczne koszty utrzymania zależą od indywidualnych potrzeb i skłonności do poświęceń. Żeby zobrazować mniej więcej koszty, weźmy za przykład miesiąc życia w Auckland. Naszym zdaniem, jeśli chce się prowadzić w pojedynkę w miarę normalny tryb życia, na miesiąc powinno wystarczyć 4000zł. Przez w miarę normalny tryb życia rozumiemy płacenie za nocleg (pokój w jakiś domu), normalne jedzenie, czyli gotowanie, a nie jakieś tanie konserwy i przetworzone produkty z dolnej półki, wyjście na piwo i kolację do knajpy 2-3 razy w miesiącu, wycieczki po okolicy miasta w weekend (nie każdy), może jakieś wyjście do kina raz czy dwa. Może się jednak zdarzyć, że nasze założenia są zbyt optymistyczne i podana kwota nie wystarczy. Dla pewności lepiej mieć więcej. Najprostsza droga do oszacowania kosztów, to przejrzenie gazetek promocyjnych z supermarketów. To daje jakiś pogląd na to, co można kupić i za ile. Każdy może przejrzeć takie gazetki przed przyjazdem, na stronach internetowych supermarketów, np. New World, Pack’n’Save albo Countdown. W Nowej Zelandii nie ma bowiem Tesco. Przeczytaj też: IRD i konto bankowe – WHV formalności po przylocie Samochód w Nowej Zelandii- jak kupić i sprzedać Jak dostać zwrot podatku w Nowej Zelandii Czym podróżować po Nowej Zelandii Nowa Zelandia: spanie w samochodzie- krótki poradnik Nowa Zelandia: spanie w samochodzie- krótki poradnik

Pandemia COVID-19 przyspieszyła przejście w kierunku cyfryzacji, podkreślając kluczową rolę talentów cyfrowych we wspieraniu firm i organizacji w dostosowywaniu się i utrzymywaniu pozycji w obliczu zakłóceń. W tym artykule przedstawimy przegląd talentów cyfrowych w Nowej Zelandii, w tym najpowszechniejsze zawody cyfrowe na wyspie.

Wybory w Nowej Zelandii zwyciężyła z miażdżącą przewagą Partia Pracy, ale to nie jedyne elektryzujące wieści z Wellington. Przy okazji wyborów parlamentarnych odbyło się referendum (17 października) w dwóch sprawach: 1. poparcia dla legalizacji eutanazji; 2. legalizacji posiadania i spożycia marihuany. W kwestii eutanazji Nowozelandczycy opowiedzieli się za umożliwieniem odebrania życia osobom, które znajdują się w stanie agonalnym i żyją w nieludzkim cierpieniu, jeśli od śmierci dzieli je według lekarzy 6 miesięcy lub mniej. Za takim rozwiązaniem zagłosowało 65,87% Nowozelandczyków, a 41% przeciwko - głosowano nad projektem ustawy End of Life Choice Act. Natomiast sprawa gandzi, nie została przez społeczeństwo przyjęta z entuzjazmem, co więcej, progresywni Nowozelandczycy nie zgodzili się na legalizację marihuany i 53,49% z nich zagłosowało przeciwko takiej nowelizacji, a 46,51% za legalizacją narkotyku. Jak te wyniki odnieść do sceny politycznej i obecnej sytuacji? Po pierwsze referendum nie było wiążące. Oznacza to, że nawet temat eutanazji nie musi się znaleźć w systemie prawnym Nowej Zelandii jako dozwolone narzędzie skracania życia. Był to pierwszy na świecie przypadek poddania pod referendum zagadnienia eutanazji. Nowozelandzka premier Jacinda Ardern publicznie przyznała swoje poparcie dla eutanazji oraz wobec legalizacji marihuany. Pani premier w przeszłości paliła marihuanę - trzeba przyznać, że w tym względzie wykazała rzadko spotykaną konsekwencję wśród polityków. Innego zdania na temat marihuany jest były premier Nowej Zelandii, również z Partii Pracy, który zagłosował przeciwko jej legalizacji. W mojej ocenie, należy spodziewać się legalizacji eutanazji oraz dalszych prac nad przekonaniem społeczeństwa do przyjęcia pomysłu legalizacji marihuany.
Nurkowanie w Nowej Zelandii; Odkryj złoto w Waihi w Nowej Zelandii; Ciekawi Świata Festiwal Kultur i Podróży Białystok 2012; Jak to Grzegorz z Nowej Zelandii przestawił nam zegarki. Praca w Nowej Zelandii w sektorze wydobywczym i przy odbudowie Christchurch. Nowa Zelandia ma aż dwa z 10 najpiękniejszych na Świecie widoków z wanny wg
Zbliża się gorący turystycznie i wizowo czas w Nowej Zelandii. Już teraz widać, że coraz więcej osób przylatuje do Auckland, aby zobaczyć piękną nowozelandzką naturę, a czasami przy okazji również popracować przez kilka miesięcy w ramach Working Holiday Visa. W związku z tym, również liczba maili od Was z pytaniami się zwiększa. Bardzo nas to cieszy, bo lubimy być z naszymi Czytelnikami w kontakcie i zawsze staramy się Wam pomóc 🙂 Prawda jednak jest taka, że na część pytań odpowiedzi możecie znaleźć na blogu, między innymi w dziale Porady i Życie. A inne pytania często się powtarzają, dlatego postanowiliśmy zrobić małą serię wpisów, w których przytoczymy kilka pytań z Waszym maili wraz z naszymi odpowiedziami. Mamy nadzieję, że nasze odpowiedzi chociaż trochę Wam pomogą (dajcie znać w komentarzach). Oczywiście, jeśli jakieś Wasze pytanie zostało bez odpowiedzi, to piszcie do nas śmiało! 🙂 Zaczynamy od pytań dotyczących pracy w Nowej Zelandii. Na ile pracodawcy są chętni, żeby sponsorować wizę programistom? Tobie się udało znaleźć pracę z Polski – to raczej wyjątek, czy generalnie po kilu(nastu/dziesięciu) próbach powinno się udać? Tego nie wiemy. My wychodziliśmy z założenia, że sami zasponsorujemy sobie wizę i relokację, więc nawet nie braliśmy tego pod uwagę. Ale ponieważ generalnie znalezienie pracy nie było takie łatwe (jak np. byłoby w Polsce), więc raczej wątpię, czy jest taka opcja, Dodatkowo: część pracodawców chce, aby pojawić się u nich na miejscu na ostatni etap rozmowy (oczywiście bez zwrotów kosztów podróży) – ja takie oferty od razu odrzucałem. Dodatkowo, część agencji rekruterskich, z którymi rozmawiałem mówiła mi, że powinienem na starcie oczekiwać mniejszych zarobków jeśli przyjeżdżam z zagranicy, niż gdybym ubiegał się o pracę na miejscu – na szczęście firma, który mnie zatrudniła miała inne zdanie na ten temat 🙂 W Polsce generalnie ponad 50% ofert trafia do portali/agencji rekrutacyjnych, reszta przez polecenia itp. Jak to wygląda w NZ? Czy tam większość ofert jest osiągalnych przez net, czy warto mieć kogoś znajomego na miejscu? Myślę, że zawsze jest łatwiej znać kogoś kto może Cię polecić. U mnie w pracy mamy system poleceń. Ale szczerze mówiąc to nie wiem jaki ma to wpływ na późniejszą rekrutację. Ja znajomego w IT żadnego nie miałem, więc nie brałem tej opcji pod uwagę. Swoją pracę znalazłem przez firmę rekruterską – najpierw to ona robiła mi test, żeby sprawdzić, czy w ogóle jest sens mnie gdzieś zgłaszać, a później jeszcze była rekrutacja w samej firmie, do której aplikowałem. Jak się zgłaszałem na oferty dostępne na to zdecydowana większość z nich to były oferty z agencji, więc musiałbyś się przygotować, że najpierw z nimi musiałbyś odbyć rozmowę. Czy potrzebny był IELTS żeby dostać wizę? Jeśli przez IELTS rozumiesz certyfikat z angielskiego, to w naszym przypadku tego nie wymagali. Z wnioskiem o wizę wysyłaliśmy nasze dyplomy ze studiów, w których była wysłana ocena z angielskiego. Dodatkowo ja wysyłałem certyfikat CPE. Nie wiem, czy to było konieczne, abyśmy dostali wizę, ale woleliśmy wysłać za dużo dokumentów niż za mało. Na stronie rządowej chyba piszą, że jakiś certyfikat jest potrzebny, ale nie wiem, czy ten warunek obowiązuje jeśli masz konkretną ofertę pracy w NZ. W jaki sposób Nowozelandczycy podchodzą do obcokrajowców posługujących się angielskim? W razie problemów przychylnie pomagają wyjaśnić pewnie rzeczy, dążą do porozumienia, czy są oburzeni, że nie władasz jak native i niechętnie chcą wyjaśniać lub powiedzieć w zrozumiały sposób? Z językiem nie ma żadnego problemu. Tutaj (szczególnie w Auckland) jest sporo obcokrajowców (ja w swoim zespole na 8 osób mam tylko jednego rodowitego Nowozelandczyka, poza tym 1 Japonkę, 2 Chińczyków, 1 Hindusa, 1 Polaka, 1 chłopaka z Hong Kongu + ja). Gorzej jest czasami w drugą stronę – Nowozelandczycy mają charakterystyczny akcent i przez pierwsze kilka chwil może być ciężko ich zrozumieć. Na szczęście człowiek szybko się do tego przyzwyczaja. Chciałbym przenieść się do NZ docelowo w 2018 r. Jestem z wykształcenia mgr ekonomii, pedagogiem a obecnie kończe studia inżynierskie na wydziale elektrotechniki ( ten zawód znajduje się na liście zawodów poszukiwanych w NZ). Czy znajdę w NZ pracę? Z byciem nauczycielem może być problem. Nie sprawdzaliśmy tego empirycznie na własnej skórze, ale z tego co kojarzę, to w NZ nie zawsze uznają nasze europejskie kwalifikacje pedagogiczne i czasami trzeb robić dodatkowe kursu/studia na miejscu, aby zdobyć możliwość pracy jako nauczyciel. Jakie są szanse na znalezienie pracy szukając jej jeszcze w kraju – oczywiście według Ciebie ? Ciężko powiedzieć. Ja szukałem pracy na stanowisku programisty. Miałem kilka lat doświadczenia w różnych projektach, a gdy szukałem pracy to pracowałem na stanowisku lidera zespołu. Otrzymanie oferty zajęło mi jakieś półtora, może dwa miesiące. Przy czym szacuję, że w Polsce potrzebowałbym na to jakiś tydzień, maksymalnie dwa. Spora liczba firm w ogóle nie odpisała na moje zgłoszenia, część pisała, że nie są zainteresowani kandydatami spoza NZ, inni chcieli żebym pojawił się na ostatni etap rozmowy u nich w biurze. Mojego znajomego znalazła sama nowozelandzka firma i zaproponowali mu przeprowadzkę. Ale w tym wypadku ten znajomy ma umiejętności rzadko spotykane na rynku pracy po prostu. W skrócie: zależy od branży i doświadczenia. Na Twoim miejscu obserwowałbym rynek ofert pracy na oraz I jak już zdecydujecie, że “czas się zbliża” to zacząłbym wysyłać aplikacje, żeby zobaczyć jaki będzie odzew. Czy Nowozelandczycy w ogóle chętnie zatrudniają Europejczyków? Generalnie chętnie zatrudniają tutaj ludzi spoza NZ, nieważne, czy z Europy, czy z Indii, czy Ameryki Południowej. Jeśli masz dobre kwalifikacje, to masz zawsze szanse. Problemem czasami jest tzw kiwi experience, czyli doświadczenie na nowozelandzkim rynku pracy, które zdecydowanie pomaga znaleźć pracę. Zresztą jak to nam kiedyś taksówkarz powiedzieł: “w NZ ludzie są zbyt wyluzowani i leniwi, aby być rasistami” 🙂 Czy w NZ istnieją jakieś biura pośrednictwa pracy, z którymi można się skontaktować jeszcze z Polski ? Działają tutaj agencje rekrutacyjne, które mogą pomóc. Ja swoją ofertę dostałem właśnie poprzez współpracę z jedną z agencji. Zresztą sporo ofert pracy jest wystawiana właśnie przez takie agencje, które pośredniczą w szukaniu pracy. Czy doświadczenie zawodowe z Anglii ma w NZ jakieś znaczenie? Myślę, że jest plusem, bo daje potwierdzenie, że znasz dobrze język angielski. Poza tym nie ma to większego znaczenia, liczą się tutaj konkretne umiejętności. Czy NZ polecacie również osobie, która przyleci sama i ma zamiar zostać tam na jakieś czas (rok, dwa?) Jasne! Myślę, że może to być świetna przygoda i ciekawe doświadczenie. Trzeba jednak być dość otwartym na nowe kontakty, bo jednak będzie się tysiące kilometrów od rodziny i znajomych, a odezwać się do kogoś trzeba od czasu do czasu dla zdrowia psychicznego 😉 No i jest jeszcze jedno zagrożenie – jak sie spodoba to można zapragnąć zostać tutaj dłużej! Z jednej z agencji rekrutacyjnych dostalem informacje ze lepiej jak mam cala dokumentacje gotowa zawczasu – orientuejsz sie ile czasu trwa otrzymanie wizy w przypadku jak masz przygotowane wszystkie niezbedene dokumenty wraz z umowa o prace ? Oczywiście, że lepiej mieć dokumenty przygotowane, ale niektóre z nich mają „okres ważności”, np. badania lekarskie ważne są chyba tylko kilka miesięcy, zaświadczenie o niekaralności pewnie podobnie. My załatwialiśmy wszystko jak dostałem ofertę pracy. Do momentu otrzymania wizy zajęło nam to jakieś 3-4 tygodnie (w tym samo czekanie na wizę to jakeiś 2 tygodnie były, a najdłużej zajęły badania lekarskie, bo musieliśmy jechać do Wwy i dodatkowo były z tym małe przeboje). To co się da i co nie ma „terminu ważności” to załatwcie wcześniej, z resztą bym się wstrzymał.
. 271 125 175 335 342 85 707 742

praca w nowej zelandii 2020